Coraz czesciej dochodze do wniosku ze te artykuly to sa pisane za pieniadze developerow zeby ludzie nie kupowali w wielkiej plycie. Mieszkalem w wielkiej plycie przez 30 lat i akustyka byla super, nigdy w zadnym pokoju nie slyszalem sasiada, placz dziecka ktory slyszalem na korytarzu u siasiada przestawalem slyszec jak wchodzilem do wlasnego mieszkania. Tak samo "cicho" bylo u moich kolegow ktorzy mieszkali w wielkiej plycie w innych blokach. W wieku 25 lat czesc znajomych przeniosla sie do nowego budownictwa i zaczela sie tragedia. Sciany tragiczne, akustyka fatalna, potrafil przyjsc sasiad do kolegi ktory mieszkal pod nim ale po przekatnej ! i prosic zeby sciszyl muzyke a wcale jakos bardzo glosno jej nie sluchal. Dziewczyna ktora poznalem wynajmuje mieszkanie w blokach JW construction i kiedys spiac u niej slyszalem chrapanie sasiada, ponadto kolejny fakt to taki ze w nowym budownictwie z reguly ma sie widok na "mieszkanie obok" raz u kolegi na bialolece stojac w jego nowym mieszkaniu bylem w stanie przeczytac marke piwa faceta ktory stal w swojej kuchni w budynku na przeciwko. W mieszkaniach z wielkiej plyty odstepy miedzy blokami sa bardzo duze albo w ogole nic nie stoi na przeszkodzie. Kolejny plus wielkiej plyty to w mieszkaniach do 50 metrow wszedzie jest oddzielna kuchnia, co jest super plusem bo nie musze sluchac w "salonie" jak zmywarka pracuje, jak dziewczyna myje garnek, albo cokolwiek innego przygotowuje. Teraz zreszta pomimo ze nas stac na 50metrow w nowym bloku to szukamy mieszkania do remontu wlasnie w wielkiej plycie
"Wady wielkie płyty; # Fatalna akustyka. Słychać chodzenie sąsiada z góry i szczekanie psa z dołu"
...za to dodatkowo w nowym budynku, wybudowanym w 2009 roku doskonale słyszałam skrzypiące dzrzwiczki w meblach kuchennych sąsiadów za ścianą, a sąsiada biorącego prysznic doskonale było słychać w mojej sypialni.
Tak więc fatalna akustyka wcale nie jest domeną tylko wielkiej płyty, nowe budynki również mają fatalną akustykę ale o tym się nie mówi bo nie wypada.
"Na spojeniach płyt występowały wiec szczeliny - bardzo trudne do uszczelnienia. W takich lokalach może być teraz wilgoć i grzyb." Bzdura! W owutach grzyba nigdy nie było, właśnie ze względu na "bonusową" wentylację powodowaną ubytkami w płytach. Grzyb i pleśń zaczyna pojawiać się dopiero teraz, po masowych wymianach starych, drewnianych okien na najtańsze PCV, oraz tak zwaną termomodernizację budynków. Trzeba pamiętać iż wentylację w tych budynkach obliczano na okna drewniane.